Wpisy archiwalne w kategorii
Powyżej 50km
Dystans całkowity: | 1264.02 km (w terenie 335.50 km; 26.54%) |
Czas w ruchu: | 61:04 |
Średnia prędkość: | 20.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.50 km/h |
Suma podjazdów: | 13100 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 63.20 km i 3h 03m |
Więcej statystyk |
Sobota, 21 maja 2011
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Reta. Bitwa Wyrska - Ł. Górne ;))
Wczoraj wybrałem się na grilla do kumpla na Retę - takiej małej dzielnicy Mikołowa. A dzisiejszy poranek był powrotem z tej imprezy ;dd Imprezka spoko trzeba przyznać ;)
A dzisiaj Ja, Wiktor i Kozioł pojechaliśmy na rekonstrukcje Bitwy Wyrskiej, która miała czas miejsce w lasach w Gostyni 1-3 września 2011. Dużo huku, było czuć basy xd
A potem zaliczyliśmy festyn parafialny w Ł. Górnych gdzie odliczaliśmy minuty do 'Końca Świata', którego początek miał być o 18.00, lecz oczywiście nie było go ;pp
Gwałtowny spadek temperatury z 28*C do 17*C spowodował przeziębienie ;//
A dzisiaj Ja, Wiktor i Kozioł pojechaliśmy na rekonstrukcje Bitwy Wyrskiej, która miała czas miejsce w lasach w Gostyni 1-3 września 2011. Dużo huku, było czuć basy xd
A potem zaliczyliśmy festyn parafialny w Ł. Górnych gdzie odliczaliśmy minuty do 'Końca Świata', którego początek miał być o 18.00, lecz oczywiście nie było go ;pp
Gwałtowny spadek temperatury z 28*C do 17*C spowodował przeziębienie ;//
- DST 52.82km
- Teren 16.00km
- Czas 02:41
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 850m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 maja 2011
Kategoria Powyżej 50km, Treningi
Pochmurny trening :d
Wybrałem się dzisiaj popołudniu na jazdę, aby wzmocnić się troszkę. Czułem, ze pogoda była idealna do jazdy rowerem. Pochmurnie, lecz 19 *C na termometrze i praktycznie bezwietrznie ;d Obrałem kierunek Woszczyce, po raz drugi w tym roku lecz nie w takim tempie w jakim chciałem zrobić ten odcinek...dzisiaj się udało! ;d Wykręciłem moją najlepszą średnią prędkość od początków mojej jazdy rowerem. Wynik jak dla mnie jest oszałamiający aleeee może jeszcze w tym roku uda mi się pobić ten wygórowany wynik, zobaczymy. wszystko przede mną!! ;))
Trasa:
Łaziska Dolne - Górne - Elektro - Gostyń - Zgoń - Królówka - Woszczyce - Królówka - Zgoń - Gostyń - Łaziska Średnie - Wierzysko - Dom
Trasa:
Łaziska Dolne - Górne - Elektro - Gostyń - Zgoń - Królówka - Woszczyce - Królówka - Zgoń - Gostyń - Łaziska Średnie - Wierzysko - Dom
- DST 51.68km
- Teren 8.00km
- Czas 01:53
- VAVG 27.44km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 maja 2011
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Tychy z ekipą ;)
Napisałem do Wiktora, że trzeba się gdzieś przejechać na kołach dzisiaj, bo fajna pogoda. Napisał, że jeszcze jedzie Kozioł i Haber, więc spotkanie było umówione o 16.00 pod dawnym Albertem w Łaziskach Górnych. Haber się troszkę spóźnił, ale gdy już przyjechał to od razu popędziliśmy w kierunku Łazisk Średnich, a potem już do Wyr na ulicę Kopaniny, która prowadzi na szlak leśny w kierunku Żwakowa, dzielnicy Tychów. Wjeżdżajac na tą ulicę Haber zaliczył mały wypadek, skutkiem jest skrzywiona przednia obręcz. przez to musiał odpiąć przedni hamulec, bo zahaczał o obręcz. Dojechaliśmy do Tychów, decyzja, że jedziemy do Mc'a, ale w Mc'u przy ul. Bielskiej było dużo ludzi, więc kolejna decyzja, że jedziemy na obrzeża miasta do drugiego Mc'a. Zjedliśmy i już napinaliśmy drogą powrotną, troszkę zmodyfikowaną, do domu. Zrobiło się troszkę zimno, więc przyspieszamy i od razu robi się cieplej wszystkim. Kozioł narzekał na niewygodne siodełko, które sam miałem w swoim rowerze.
Ogólnie wypad trwał ok. 4 godzinki ;)
-- wypad: 48.56 + 7.47 km na Wierzysku.
Ogólnie wypad trwał ok. 4 godzinki ;)
-- wypad: 48.56 + 7.47 km na Wierzysku.
- DST 56.03km
- Teren 20.00km
- Czas 02:51
- VAVG 19.66km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 kwietnia 2011
Kategoria Powyżej 50km, Treningi
Pętla: Mikołów - Tychy - Kobiór - Zgoń - Łaziska Górne.
Postanowiłem pojechać dzisiaj do szkoły rowerem gdyż po niej musiałem pokręcić korbą do Tychów, aby kupić spinkę SRAM GOLD 9speed do mojego łańcucha w celu jego 'normalnego' odpięcia, gdyż ta spinka, którą posiadam obecnie nic a nic nie chce się odpiąć ;/ Podobno spinki Srama są jednymi z najlepszych(tak przynajmniej piszą na forach), ale sam ocenie gdy ją założę na mój łańcuch i zdejmę starą w końcu.
Pojechałem do Tychów, straszny wmordewiatr utrudniał mi szybkie przedostanie się z punktu A do B ;p W Tychach od razu jadę na Elfów i kupuję spinkę, w sklepie jeszcze oglądam amorek do rowerka, Manitou Drake 100mm. Może go kupię w tym roku, a może skusze się na coś lepszego np. Manitou R7 100mm, który oglądałem na Żwakowskiej. Nie rozumiem jednego dlaczego na allegro sprzedają amorki o 200zł taniej niż w sklepie :O Dziwne, na prawdę.
Mając już za sobą rozważania nt. amorka, jechałem na Paprocany pooglądać co tam ciekawego się dzieje teraz. Troszkę remontują ścieżek. Objechałem Paprocany od północnej strony i kierowałem się w stronę Kobióra, będąc w Kobiórze zauważyłem chmurki, które zbierały się powoli nad moją głową, ale nic z tego nie było. Z Kobióra na Zgoń, a potem na Mościska. Wedy już temperatura mogła spaść o 2*C spokojnie. Dalej już na Elektrownie. Zauważyłem, że urządzenia do poboru opłat na bramkach na DK 81 są już zamontowane. Dojechałem do Górnych i obok Żabki spotkałem kumpele, pogadałem chwileczkę i pojechałem do domu ;)
-- 52km + 10km łącznie zrobionych na Wierzysku z Dirtowcami ;d
Trasa:
Łaziska Dolne - Mikołów - Tychy(Wilkowyje - Elfów - Paprocany) - Kobiór - Zalewy - Zgoń - Mościska - Gostyń - Łaziska Górne - Łaziska Dolne
Pojechałem do Tychów, straszny wmordewiatr utrudniał mi szybkie przedostanie się z punktu A do B ;p W Tychach od razu jadę na Elfów i kupuję spinkę, w sklepie jeszcze oglądam amorek do rowerka, Manitou Drake 100mm. Może go kupię w tym roku, a może skusze się na coś lepszego np. Manitou R7 100mm, który oglądałem na Żwakowskiej. Nie rozumiem jednego dlaczego na allegro sprzedają amorki o 200zł taniej niż w sklepie :O Dziwne, na prawdę.
Mając już za sobą rozważania nt. amorka, jechałem na Paprocany pooglądać co tam ciekawego się dzieje teraz. Troszkę remontują ścieżek. Objechałem Paprocany od północnej strony i kierowałem się w stronę Kobióra, będąc w Kobiórze zauważyłem chmurki, które zbierały się powoli nad moją głową, ale nic z tego nie było. Z Kobióra na Zgoń, a potem na Mościska. Wedy już temperatura mogła spaść o 2*C spokojnie. Dalej już na Elektrownie. Zauważyłem, że urządzenia do poboru opłat na bramkach na DK 81 są już zamontowane. Dojechałem do Górnych i obok Żabki spotkałem kumpele, pogadałem chwileczkę i pojechałem do domu ;)
-- 52km + 10km łącznie zrobionych na Wierzysku z Dirtowcami ;d
Trasa:
Łaziska Dolne - Mikołów - Tychy(Wilkowyje - Elfów - Paprocany) - Kobiór - Zalewy - Zgoń - Mościska - Gostyń - Łaziska Górne - Łaziska Dolne
- DST 62.57km
- Teren 25.00km
- Czas 02:46
- VAVG 22.62km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 600m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 kwietnia 2011
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Pszczyna. Baaardzo słonecznie ;dd
Pierwszy wypad do Pszczyny w tym roku zaliczony...wreszcie, bo tęskniłem za ta trasą jak nie wiadomo kto ;p
9:45 jestem umówiony ze Sławkiem pod Tesco w Łaziskach Górnych skąd wyjeżdżamy w kierunku Gostyni. Tradycyjnie już trasa ul. Tyską później przez las i wyjeżdżamy na Paprocanach, a w zasadzie na obrzeżach, ponieważ od razu odbijamy na trasę prowadząca do Kobióra. Jedzie się wyśmienicie, bardzo ciepło, lecz w lesie umiarkowanie, może to i nawet lepiej. Jesteśmy w Kobiórze, więc mówimy 'nie ma lipy' i czym prędzej jedziemy w kierunku trasy na Pszczynę. Trasa do Piasku była fajna, ale do pewnego momentu w którym strzeliłem sobie 'entke'. Nie wiem jak to się stało, ale zjechałem lekko na pobocze i kierownicą nagle zarzuciło i przekręciło o 90stopni w prawo. Ja leże, kolano prawe prawie całe zdarte do kości można rzec, co wykazała późniejsza obdukcja w domu. Skutki tej kraksy to:
-- lewa manetka poobdzierana wraz z ekranem całym porysowanym,
-- skóra z siodełko troszkę zdarta,
-- przerzutka tylna też oberwała co widać po dwóch średnio głębokich obtarciach.
:(((
Dobrze, że miałem rękawiczki na sobie, bo nie wyobrażam sobie jak by wyglądały moje ręce po takiej kraksie bez nich ;p
W każdym razie trasę trzeba było kontynuować! Jedziemy lajtowo na Pszczynę, jakość dróg przez tą zimę nieco się pogorszył niestety ;c
Jesteśmy już w Pszczynie, więc obowiązkowo odwiedzamy rynek, gdzie siedzimy i korzystamy z uroków kwietniowego słońca. Po 30 minutach spędzonych na rynku jedziemy do parku do cienia, coś zjeść. Ja oczywiście jak zawsze przygotowany, kanapki w plecaku musiały być. O 13:00 zwijamy się, bo przed nami została jeszcze nie krótka droga powrotna do domu. Decyduję się na jazdę trasą: Plessówka, którą już kiedyś jechałem z Tomkiem i jechało się jak po tafli lodu, lecz nie teraz, jak już wspomniałem, drogi popękały i nie było już tak dobrze jak rok temu :(
Dojeżdżamy do autostrady, widzimy, że sezon na ku*wys się zaczął, bo dwie stały przy krajowej '1' xdd
Dalej już tą samą trasą na Tychy i Gostyń, lecz w Wyrach Sławek jedzie do Miko, a ja podążam do Łazisk zmęczony, ale bardzo pozytywnie :))
Najlepszym momentem był wjazd na Wierzysko, gdzie podjazd dał troszkę w kość. Kondycję, jeśli chodzi o podjazdy, trzeba koniecznie poprawić!! ;dd
9:45 jestem umówiony ze Sławkiem pod Tesco w Łaziskach Górnych skąd wyjeżdżamy w kierunku Gostyni. Tradycyjnie już trasa ul. Tyską później przez las i wyjeżdżamy na Paprocanach, a w zasadzie na obrzeżach, ponieważ od razu odbijamy na trasę prowadząca do Kobióra. Jedzie się wyśmienicie, bardzo ciepło, lecz w lesie umiarkowanie, może to i nawet lepiej. Jesteśmy w Kobiórze, więc mówimy 'nie ma lipy' i czym prędzej jedziemy w kierunku trasy na Pszczynę. Trasa do Piasku była fajna, ale do pewnego momentu w którym strzeliłem sobie 'entke'. Nie wiem jak to się stało, ale zjechałem lekko na pobocze i kierownicą nagle zarzuciło i przekręciło o 90stopni w prawo. Ja leże, kolano prawe prawie całe zdarte do kości można rzec, co wykazała późniejsza obdukcja w domu. Skutki tej kraksy to:
-- lewa manetka poobdzierana wraz z ekranem całym porysowanym,
-- skóra z siodełko troszkę zdarta,
-- przerzutka tylna też oberwała co widać po dwóch średnio głębokich obtarciach.
:(((
Dobrze, że miałem rękawiczki na sobie, bo nie wyobrażam sobie jak by wyglądały moje ręce po takiej kraksie bez nich ;p
W każdym razie trasę trzeba było kontynuować! Jedziemy lajtowo na Pszczynę, jakość dróg przez tą zimę nieco się pogorszył niestety ;c
Jesteśmy już w Pszczynie, więc obowiązkowo odwiedzamy rynek, gdzie siedzimy i korzystamy z uroków kwietniowego słońca. Po 30 minutach spędzonych na rynku jedziemy do parku do cienia, coś zjeść. Ja oczywiście jak zawsze przygotowany, kanapki w plecaku musiały być. O 13:00 zwijamy się, bo przed nami została jeszcze nie krótka droga powrotna do domu. Decyduję się na jazdę trasą: Plessówka, którą już kiedyś jechałem z Tomkiem i jechało się jak po tafli lodu, lecz nie teraz, jak już wspomniałem, drogi popękały i nie było już tak dobrze jak rok temu :(
Dojeżdżamy do autostrady, widzimy, że sezon na ku*wys się zaczął, bo dwie stały przy krajowej '1' xdd
Dalej już tą samą trasą na Tychy i Gostyń, lecz w Wyrach Sławek jedzie do Miko, a ja podążam do Łazisk zmęczony, ale bardzo pozytywnie :))
Najlepszym momentem był wjazd na Wierzysko, gdzie podjazd dał troszkę w kość. Kondycję, jeśli chodzi o podjazdy, trzeba koniecznie poprawić!! ;dd
- DST 75.13km
- Teren 40.00km
- Czas 03:44
- VAVG 20.12km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 kwietnia 2011
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Woszczyce ;dd
Dzisiejszy dzień zapowiadał się obiecująco pogodnie, lecz nie do końca te przepowiednie się sprawdziły ;cc
Wyjeżdżając z domu w kierunku Górnych pogoda była jeszcze w miarę. Dojechalem do Tesco, gdzie mialem sie spotkać ze Sławkiem. On już czekał, a więc do Tesco po picie do bidonu i w drogę - kierunek: Woszczyce ;) Dawno nie byłem, więc nadszedł czas abym się tam przejechał, no to zaproponowałem to Sławkowi, a on przyjął propozycję. Jedziemy w kierunku elektro na skróty, żeby w miare szybko znaleźć się na Gostyni. W Gostyni odbijamy na Zgoń i jedziemy drogą prowadzącą do Woszczyc, dzielnicy Orzesza. Od razu się ucieszyłem, ponieważ położyli nowy asfalt w tym roku, więc nie trzeba było się męczyć i jeździć po dziurach, których wtedy nie było mało. Droga na odcinku Gostyń-Woszczyce wyremontowana w ok. 70%. Alee oczywiście nie można narzekać! ;dd Gdy byliśmy już we Woszczycach, postanowiłem, że zabiorę Sławka na Baraniok, wgłąb lasu. Troszkę odpoczeliśmy przed ośrodkiem i jedziemy spowrotem. Kierunek: MrHamburger. Sławek coś zamawia do jedzenia, ja z resztą też. Aaaa i Pozdro dla dresów, którzy przyjechali tam 10min później. Zachowanie można określić za przeproszeniem jako patologiczne-pojebane xdd
Jedziemy spowrotem na Gostyń, lecz Sławek zostaje u kuzyna, a ja sam już jadę do domu. Wracając już temperatura troszkę spadła.
...Doliczam jeszcze 10km, które zrobiłem rano jadąc do Miko do Serwisu :)
Trasa:
Łaziska Dolne - Górne - Elektro - ul. Lasoki - Gostyń - Zgoń - Królówka - Woszczyce - Baraniok - Królówka - Zgoń - Gostyń - łaziska Średnie(Bana i Centrum) - Wierzysko - Ł. Dolne
Wyjeżdżając z domu w kierunku Górnych pogoda była jeszcze w miarę. Dojechalem do Tesco, gdzie mialem sie spotkać ze Sławkiem. On już czekał, a więc do Tesco po picie do bidonu i w drogę - kierunek: Woszczyce ;) Dawno nie byłem, więc nadszedł czas abym się tam przejechał, no to zaproponowałem to Sławkowi, a on przyjął propozycję. Jedziemy w kierunku elektro na skróty, żeby w miare szybko znaleźć się na Gostyni. W Gostyni odbijamy na Zgoń i jedziemy drogą prowadzącą do Woszczyc, dzielnicy Orzesza. Od razu się ucieszyłem, ponieważ położyli nowy asfalt w tym roku, więc nie trzeba było się męczyć i jeździć po dziurach, których wtedy nie było mało. Droga na odcinku Gostyń-Woszczyce wyremontowana w ok. 70%. Alee oczywiście nie można narzekać! ;dd Gdy byliśmy już we Woszczycach, postanowiłem, że zabiorę Sławka na Baraniok, wgłąb lasu. Troszkę odpoczeliśmy przed ośrodkiem i jedziemy spowrotem. Kierunek: MrHamburger. Sławek coś zamawia do jedzenia, ja z resztą też. Aaaa i Pozdro dla dresów, którzy przyjechali tam 10min później. Zachowanie można określić za przeproszeniem jako patologiczne-pojebane xdd
Jedziemy spowrotem na Gostyń, lecz Sławek zostaje u kuzyna, a ja sam już jadę do domu. Wracając już temperatura troszkę spadła.
...Doliczam jeszcze 10km, które zrobiłem rano jadąc do Miko do Serwisu :)
Trasa:
Łaziska Dolne - Górne - Elektro - ul. Lasoki - Gostyń - Zgoń - Królówka - Woszczyce - Baraniok - Królówka - Zgoń - Gostyń - łaziska Średnie(Bana i Centrum) - Wierzysko - Ł. Dolne
- DST 60.38km
- Teren 3.50km
- Czas 02:49
- VAVG 21.44km/h
- VMAX 47.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 150m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 marca 2011
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Łaziska - Tychy - Kobiór czyli początek sezonu!
Kiedyś musiał nadejśc ten moment czyli upragnione rozpoczęcie mojego sezonu w jakże przepięknej aurze. Pogoda jak na 1. połowę marca po prostu wyśmienita i żaden nie powinien mieć powodów do narzekań. Sezon rozpocząłem wraz z Sławkiem, który tak jak ja z utęsknieniem czekał na taki obrót sprawy(pogody). O godz. 12.30 z Łazisk Górnych wyruszyliśmy i dzielnie zmierzaliśmy w kierunku Tychów, gdzie byliśmy po godzinnej jeździe. Troszkę pokręciliśmy się po mieście aż dotarlismy do J. Paprocańskiego, gdzie zastał nas miły widok. Na nabrzeżu rozstawili długi pomost, gdzie można posiedziec i podziwiac uroki tego miejsca ;d Przedzierając przez, czasem głębokie, kałuże błota dotarliśmy do Kobióra, gdzie dojechaliśmy szlakiem żółtym do stawu przy torach. Tam mały odpoczynek i wracamy, bo czas nagli. Wracając do Tychów już inna drogą, wbijamy do Mc Donald's i obderwujemy poczynania Skaterów w SkateParku. Zdążyliśmy w ostatnim momencie przed zachodem słońca dotrzeć do domów ;))
- DST 58.00km
- Teren 18.00km
- Czas 03:44
- VAVG 15.54km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 sierpnia 2010
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Żywiec - Góra Żar - Przegibek - Bielsko-B.
Ostatnia poważniejsza wyprawa w te wakacje. Góra Żar zdobyta, było ciężko na podjazdach, ale udało nam się, mi i mojej kuzynce Sylwii ;D
Nie raz musieliśmy się zatrzymywać, żeby odsapnąć, bądź też uzupełnić płyny ;)
Po półtora godzinnej walce z samą górą, wjechaliśmy na szczyt góry Żar(761m.n.p.m.). Było EKSTRA!!! Wiatr o prędkości przekraczającej 60km/h i piękne widoki sprawiały nam wielką frajdę.
Posiedzieliśmy troszkę na szczycie, zobaczyliśmy DOWNHILL w wykonaniu czterech śmiałków, którzy zjechali po stoku góry Żar ;D
Wjechaliśmy w 1,5h, a zjechaliśmy w ciągu niecałych 10minut, osiągając przy tym prędkość oscylującą w granicach 70km/h ;p
Gdy już zjechaliśmy kierowaliśmy się na Międzybrodzie Bialskie, a potem już w kierunku Straconki-dzielnicy Bielska. Do przełęczy Przegibek mieliśmy ok. 7km, ale u samego podnóża góry czyli jakieś 3-4km do przełęczy, nie mieliśmy już sił jechać pod górę i prowadziliśmy rowery. Dłuższą przerwę zrobiliśmy sobie na Przegibku gdzie zjedliśmy i napoiliśmy się.
Potem już zjazd na Straconkę i wjazd do centrum Bielska.
Wjazd na Dworzec PKP, kupienie biletów i powrót do domu, czyli na stację Tychy Miasto, gdzie wysiedliśmy i gdzie czekał na nas odwóz do domu ;D
Przebieg trasy(km troszkę się różnią, ob jeszcze musiałem dojechać do Orzesza na początku):
Nie raz musieliśmy się zatrzymywać, żeby odsapnąć, bądź też uzupełnić płyny ;)
Po półtora godzinnej walce z samą górą, wjechaliśmy na szczyt góry Żar(761m.n.p.m.). Było EKSTRA!!! Wiatr o prędkości przekraczającej 60km/h i piękne widoki sprawiały nam wielką frajdę.
Posiedzieliśmy troszkę na szczycie, zobaczyliśmy DOWNHILL w wykonaniu czterech śmiałków, którzy zjechali po stoku góry Żar ;D
Wjechaliśmy w 1,5h, a zjechaliśmy w ciągu niecałych 10minut, osiągając przy tym prędkość oscylującą w granicach 70km/h ;p
Gdy już zjechaliśmy kierowaliśmy się na Międzybrodzie Bialskie, a potem już w kierunku Straconki-dzielnicy Bielska. Do przełęczy Przegibek mieliśmy ok. 7km, ale u samego podnóża góry czyli jakieś 3-4km do przełęczy, nie mieliśmy już sił jechać pod górę i prowadziliśmy rowery. Dłuższą przerwę zrobiliśmy sobie na Przegibku gdzie zjedliśmy i napoiliśmy się.
Potem już zjazd na Straconkę i wjazd do centrum Bielska.
Wjazd na Dworzec PKP, kupienie biletów i powrót do domu, czyli na stację Tychy Miasto, gdzie wysiedliśmy i gdzie czekał na nas odwóz do domu ;D
Przebieg trasy(km troszkę się różnią, ob jeszcze musiałem dojechać do Orzesza na początku):
- DST 67.64km
- Czas 03:21
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 69.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 5500m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 lipca 2010
Kategoria Wyprawy, Treningi, Powyżej 50km
Wyjazd do Tychów ;)
Wypad do Tychów do sklepu rowerowego na Stoczniowców '70, gdyż Sylwia chciała sobie kupić jakiś porządny plecak rowerowy, ale ostatecznie go nie kupiła, więc dalej pojechaliśmy na hałdę Skalny w Łaziskach Górnych - był to mój pierwszy wjazd na tą sztuczną górkę, a potem do Mikołowa do serwisu po założenie spinki na łańcuch, bo trzeba w końcu napęd wymyć, żeby lśnił ;D
Dalej na Krakowską do sklepu się popytać o koszulki z Meridy, ale nie było ich tam i nie będą mieć ;//
Wracając mokliśmy w strugach deszczu. Pogoda ogólnie nie za fajna, ale myślę ,że w najbliższych dniach się rozpogodzi :))
Fotki:



Specjalnie dla rasiu i wszystkich, którzy chcą dojechać na hałdę Skalny w Łaziskach - mapka! ;)
Dalej na Krakowską do sklepu się popytać o koszulki z Meridy, ale nie było ich tam i nie będą mieć ;//
Wracając mokliśmy w strugach deszczu. Pogoda ogólnie nie za fajna, ale myślę ,że w najbliższych dniach się rozpogodzi :))
Fotki:

Elektrownia Łaziska S.A.© archie

Staw na hałdzie Skalny© archie

Ostrzeżenie na hałdzie Skalny© archie
Specjalnie dla rasiu i wszystkich, którzy chcą dojechać na hałdę Skalny w Łaziskach - mapka! ;)
- DST 55.14km
- Teren 14.00km
- Czas 02:42
- VAVG 20.42km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 350m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 lipca 2010
Kategoria Powyżej 50km, Wyprawy
Żory ;)
Wyprawa do Żor z kuzynką, głównie do Decathlonu, po najpotrzebniejsze produkty dla nas czyli rowerzystów ;pp
Ale może od początku...
rano pobudka, już wiedziałem, że się spóźnię, szybkie lekkie śniadanko i ruszamy...pędziłem ile sił w nogach żeby jakoś w 20 minut dojechać do Orzesza, ale nie udało mi się...byłem w 18 minut...dość to ciekawe bo ostatnio jechałem tak 25minut ;p
Wjeżdżając na ulicę Szymały, coś mną zarzuciło...patrzę na tył - FLAP!!
Dętka do wymiany, dobrze, że miałem bo inaczej byłoby krucho xd
Wymieniłem, a więc trzeba ruszać...kierunek: Żory ;dd
Jedziemy na Suszec przez Zawadę potem na Woszczyce i Królówkę...przejechaliśmy las i już byliśmy w Suszcu. Potem już szosą do samych Żor to była udręka, to co, że wyremontowany odcinek, ale silny wiatr nie pozwalał szybciej jechać i do tego hałas przejeżdżających obok aut :|
Jesteśmy już w Decathlonie: zakupy na maxa ;pp
2x koszyk na bidon; koszulka rowerowa biała; dętka rowerowa
Przemieszczanie w sklepie ułatwiła mi hulajnoga ;pp
Potem jeszcze do Auchan po wodę i coś do jedzenia i musieliśmy siąść w cieniu i spozyć pokarmy i napełnić bidony :D
20minut przerwy i 'ciśniemy' dalej. Teraz na starówkę, ale po drodzę zobaczyć starą szkołę do której chodziła kuzynka, i obczailiśmy park sportowy, w którym można sobie poćwiczyć dość fajnie...POLECAM GORĄCO!!
Potem na starówkę i do sklepu rowerowego pooglądać, jedna pani przestrzegła abyśmy zapięli rowery, bo jej ukradli 2 tygodnie temu w samym centrum miasta lol xd
Dalej myśleliśmy nad trasą powrotną no i wymyśliliśmy :)
Jedziemy przez las, już po prostu nie mogłem, strome podjazdy i do tego 30*C...było bardzo ciężko dzisiaj, musiałem już zsiadać z roweru, bo napęd mnie na dodatek wkurzał, który muszę zrobić w końcu, chyba jutro jadę do serwisu.
Wypad bardzo fajny, asfalt pod kołami się już topił, ale my nieustraszeni jedziemy w taki upał. Nikomu nie polecam ;p
Trasa:
Dom - 'Ameryka' - Brada - Orzesze - Orzesze-Centrum - Zawada - Woszczyce - Królówka - Suszec - Żory - Centrum - Szczejkowice - Rudziczki - Palowice - Bełk - niebieski szlak na Ornontowice przez las - Orzesze - Brada - 'Ameryka' - Dolne - Dom
Ale może od początku...
rano pobudka, już wiedziałem, że się spóźnię, szybkie lekkie śniadanko i ruszamy...pędziłem ile sił w nogach żeby jakoś w 20 minut dojechać do Orzesza, ale nie udało mi się...byłem w 18 minut...dość to ciekawe bo ostatnio jechałem tak 25minut ;p
Wjeżdżając na ulicę Szymały, coś mną zarzuciło...patrzę na tył - FLAP!!
Dętka do wymiany, dobrze, że miałem bo inaczej byłoby krucho xd
Wymieniłem, a więc trzeba ruszać...kierunek: Żory ;dd
Jedziemy na Suszec przez Zawadę potem na Woszczyce i Królówkę...przejechaliśmy las i już byliśmy w Suszcu. Potem już szosą do samych Żor to była udręka, to co, że wyremontowany odcinek, ale silny wiatr nie pozwalał szybciej jechać i do tego hałas przejeżdżających obok aut :|
Jesteśmy już w Decathlonie: zakupy na maxa ;pp
2x koszyk na bidon; koszulka rowerowa biała; dętka rowerowa
Przemieszczanie w sklepie ułatwiła mi hulajnoga ;pp
Potem jeszcze do Auchan po wodę i coś do jedzenia i musieliśmy siąść w cieniu i spozyć pokarmy i napełnić bidony :D
20minut przerwy i 'ciśniemy' dalej. Teraz na starówkę, ale po drodzę zobaczyć starą szkołę do której chodziła kuzynka, i obczailiśmy park sportowy, w którym można sobie poćwiczyć dość fajnie...POLECAM GORĄCO!!
Potem na starówkę i do sklepu rowerowego pooglądać, jedna pani przestrzegła abyśmy zapięli rowery, bo jej ukradli 2 tygodnie temu w samym centrum miasta lol xd
Dalej myśleliśmy nad trasą powrotną no i wymyśliliśmy :)
Jedziemy przez las, już po prostu nie mogłem, strome podjazdy i do tego 30*C...było bardzo ciężko dzisiaj, musiałem już zsiadać z roweru, bo napęd mnie na dodatek wkurzał, który muszę zrobić w końcu, chyba jutro jadę do serwisu.
Wypad bardzo fajny, asfalt pod kołami się już topił, ale my nieustraszeni jedziemy w taki upał. Nikomu nie polecam ;p
Trasa:
Dom - 'Ameryka' - Brada - Orzesze - Orzesze-Centrum - Zawada - Woszczyce - Królówka - Suszec - Żory - Centrum - Szczejkowice - Rudziczki - Palowice - Bełk - niebieski szlak na Ornontowice przez las - Orzesze - Brada - 'Ameryka' - Dolne - Dom
- DST 74.76km
- Teren 20.00km
- Czas 03:32
- VAVG 21.16km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 650m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze