Sobota, 10 lipca 2010
Kategoria Powyżej 100km, Wyprawy
Bielsko-Biała !!
Sobotnia wyprawa była dość ekstremalną napisałbym ;p
Temperatura powyżej 30 stopni i taki dystans do pokonania...okazało się na trasie, że nie jest tak źle jakby się nam mogło wydawać :) Ja i moja kuzynka Sylwia, która przyjechała ze Szwajcarii na wakacje do Polski, również uprawia kolarstwo górskie ,ale na wyższym poziomie ;D
Dzień zaczął się przecudownie...pobudka godz. 5.45, następnie lekkie śniadanko, wyjazd do sklepu i o 7.35 byłem już w drodze do Orzesza po Sylwię :D
Wyjazd z Orzesza o 8.30, jechało się bardzo fajnie przez kolejne dwie godziny, ale z każdą następną godziną było coraz gorzej, ponieważ słońce dawało nieźle.
Standardową trasą na Gostyń, a potem przez Paprocany na Kobiór, a następnie czerwonym szlakiem na Pszczynę. Na rynku w Pszczynie byliśmy o 10.30 - 15 minut przerwy i spojrzenie na mapę i jedziemy dalej czyli do Goczałkowic trasą R4(Greenway)...po drodze zahaczając o zaporę na zbiorniku jedziemy dalej już na uzdrowisko. Pytamy się ludzi jak dojechać na Czechowice-dziedzice...dostajemy odp. od parkingowego, który jak się potem okazało wprowadził nas troszkę w błąd. Jedziemy już na Czechowice jakimiś bocznymi drogami, przejeżdżamy Wapienicę(rzeka) i nic - nie wiemy gdzie jechać...spotykamy jakiegoś gościa, który chyba za dokładnie powiedział nam gdzie mamy jechać...nic nie wiedzieliśmy ;p Dojeżdżamy do jakiejś wsi i przejeżdżamy DK 1 za chwilę widzimy tablice, która informuje nas, że znajdujemy się w Czechowicach...jesteśmy uratowani! Jedziemy i jedziemy, ale pomału dopada nas kryzys, więc szukamy sklepu, wszystko jednak zamknięte w końcu to sobota ;/ Ale nie opodal widzimy BP i wbijamy tam szybko i bierzemy bardzo dużo rzeczy, które nam były potrzebne do zregenerowania sił czyli batoniki, isostary i dużo wody, oczywiście z lodówki ;D
Jedziemy dalej...po 10 minutach jesteśmy wreszcie w Bielsku, przejeżdżamy obwodnicę i znajdujemy się obok CH 'Sarni Stok'. Podążamy w kierunku centrum, a dokładnie starówki, w końcu ją znajdujemy, ale było pełne rozczarowanie bo myśleliśmy, że jest większa, siedzimy przy fontannie, ale w końcu nas głód dopadł, więc szukamy jakiegoś 'lokalu'. Znajdujemy go oczywiście w 'Sferze' a dokładnie w MC'u. Już mieliśmy wyjeżdżać, ale dopadł nas kryzys totalny, nie chciało nam się, a do domy jeszcze troszkę kilometrów było bo ponad 65-70km ;P
Pojechaliśmy jeszcze po wodę i banany :)
Droga powrotna taka sama, ale wcześniej nadrobiliśmy ok. 20km, więc zysk na czasie był i to spory ;) Musieliśmy się coraz częściej zatrzymywać, bo żar lał się z nieba ;/ w Pszczynie byliśmy o 16.45 i zrobiliśmy sobie 15minut przerwy i musieliśmy jechać dalej. Standardowa trasa już do Górnych, a potem do Orzesza i tam skończyła się wycieczka ;D Zmęczenie było bardzo duże, a ponadto wsiadłem na rower po tygodniowej przerwie i to na głęboką wodę, ale było bardzo fajnie ;D
Zdjęć niestety nie ma, bo po prostu nie było na nie czasu ;pp
++Jest to mój osobisty rekord! ;D
Trasa:
Dom - 'Ameryka' - Brada - Orzesze - Brada - Ameryka - ł.Górne - Elektrownia - 'Bana' - Gostyń - Paprocany - Kobiór - Pszczyna - Goczałkowice(zapora - uzdrowisko) - Ligota - Czechowice-Dziedzice - Bielsko-Biała(Starówka -
CH 'Sfera') - Czechowice - Goczałkowice - Pszczyna - Kobiór - Gostyń - Ł.Górne - Brada - Orzesze!
Mapka:
Temperatura powyżej 30 stopni i taki dystans do pokonania...okazało się na trasie, że nie jest tak źle jakby się nam mogło wydawać :) Ja i moja kuzynka Sylwia, która przyjechała ze Szwajcarii na wakacje do Polski, również uprawia kolarstwo górskie ,ale na wyższym poziomie ;D
Dzień zaczął się przecudownie...pobudka godz. 5.45, następnie lekkie śniadanko, wyjazd do sklepu i o 7.35 byłem już w drodze do Orzesza po Sylwię :D
Wyjazd z Orzesza o 8.30, jechało się bardzo fajnie przez kolejne dwie godziny, ale z każdą następną godziną było coraz gorzej, ponieważ słońce dawało nieźle.
Standardową trasą na Gostyń, a potem przez Paprocany na Kobiór, a następnie czerwonym szlakiem na Pszczynę. Na rynku w Pszczynie byliśmy o 10.30 - 15 minut przerwy i spojrzenie na mapę i jedziemy dalej czyli do Goczałkowic trasą R4(Greenway)...po drodze zahaczając o zaporę na zbiorniku jedziemy dalej już na uzdrowisko. Pytamy się ludzi jak dojechać na Czechowice-dziedzice...dostajemy odp. od parkingowego, który jak się potem okazało wprowadził nas troszkę w błąd. Jedziemy już na Czechowice jakimiś bocznymi drogami, przejeżdżamy Wapienicę(rzeka) i nic - nie wiemy gdzie jechać...spotykamy jakiegoś gościa, który chyba za dokładnie powiedział nam gdzie mamy jechać...nic nie wiedzieliśmy ;p Dojeżdżamy do jakiejś wsi i przejeżdżamy DK 1 za chwilę widzimy tablice, która informuje nas, że znajdujemy się w Czechowicach...jesteśmy uratowani! Jedziemy i jedziemy, ale pomału dopada nas kryzys, więc szukamy sklepu, wszystko jednak zamknięte w końcu to sobota ;/ Ale nie opodal widzimy BP i wbijamy tam szybko i bierzemy bardzo dużo rzeczy, które nam były potrzebne do zregenerowania sił czyli batoniki, isostary i dużo wody, oczywiście z lodówki ;D
Jedziemy dalej...po 10 minutach jesteśmy wreszcie w Bielsku, przejeżdżamy obwodnicę i znajdujemy się obok CH 'Sarni Stok'. Podążamy w kierunku centrum, a dokładnie starówki, w końcu ją znajdujemy, ale było pełne rozczarowanie bo myśleliśmy, że jest większa, siedzimy przy fontannie, ale w końcu nas głód dopadł, więc szukamy jakiegoś 'lokalu'. Znajdujemy go oczywiście w 'Sferze' a dokładnie w MC'u. Już mieliśmy wyjeżdżać, ale dopadł nas kryzys totalny, nie chciało nam się, a do domy jeszcze troszkę kilometrów było bo ponad 65-70km ;P
Pojechaliśmy jeszcze po wodę i banany :)
Droga powrotna taka sama, ale wcześniej nadrobiliśmy ok. 20km, więc zysk na czasie był i to spory ;) Musieliśmy się coraz częściej zatrzymywać, bo żar lał się z nieba ;/ w Pszczynie byliśmy o 16.45 i zrobiliśmy sobie 15minut przerwy i musieliśmy jechać dalej. Standardowa trasa już do Górnych, a potem do Orzesza i tam skończyła się wycieczka ;D Zmęczenie było bardzo duże, a ponadto wsiadłem na rower po tygodniowej przerwie i to na głęboką wodę, ale było bardzo fajnie ;D
Zdjęć niestety nie ma, bo po prostu nie było na nie czasu ;pp
++Jest to mój osobisty rekord! ;D
Trasa:
Dom - 'Ameryka' - Brada - Orzesze - Brada - Ameryka - ł.Górne - Elektrownia - 'Bana' - Gostyń - Paprocany - Kobiór - Pszczyna - Goczałkowice(zapora - uzdrowisko) - Ligota - Czechowice-Dziedzice - Bielsko-Biała(Starówka -
CH 'Sfera') - Czechowice - Goczałkowice - Pszczyna - Kobiór - Gostyń - Ł.Górne - Brada - Orzesze!
Mapka:
- DST 154.87km
- Teren 40.00km
- Czas 07:29
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 2500m
- Sprzęt Giant Sierra 2006
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak kiedyś z nami pojedziesz na Żar to będziesz miał nowy rekord 167km ;]
Claudec - 23:13 niedziela, 11 lipca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!